Miałem zatrzymanie moczu. Jestem na stałe zacewnikowany. Nie wtajemniczonych informuję, że sikam przez rurkę, która jest wprowadzona do pęcherza i do worka.
Masakra.
Kiedyś pod prysznicem albo na WC radziłem sobie sam, a teraz to jest niemożliwe. Musi mi pomagać mama, która sama nie jest zdrowa. Ma problemy z kręgosłupem, z chodzeniem i siłą mięśniową w nogach.
Moja jedyna w miarę sprawna prawa ręka też przestaje działać. Mam problem z wyprostowaniem ręki. W nocy zaczynam mieć trudności z chwyceniem kubka z wodą i napicia się albo z zażyciem Baklofenu na spastykę. Skończy się to wtedy, gdy wyleję wodę na siebie w łóżku.
Nie wyobrażam sobie tego kto mi w nocy pomoże? Mama? Ona chętnie ale to ją wykończy takie co chwile wstawanie do mnie. Jedynie co mi dobrze działa w tej chwili to głowa i gęba,
Szczerze… Ten blog już od dawna nie wygląda tak jak na początku. Kiedyś było wesoło i zabawnie, a teraz sami widzicie.
Nie wiem co z pracą, rehabilitacją, zdrowiem i życiem. Nie wiem co dalej…