Ciągle nie ma czasu albo weny by coś napisać. Jakoś mi to
teraz tak opornie idzie. Kiedyś miałem więcej radochy, a teraz… no cóż :(
W niedzielę byłem w kościele na Komunii Świętej w
charakterze gościa. Po uroczystościach kościelnych wybrałem się na spacer.
Ładna pogoda to trzeba korzystać.
Wybrałem się na wycieczkę pod kopiec Kopiec Kościuszki. Byłem tam tyle razy kiedy byłem zdrów i sprawny więc nie chciało mi się wchodzić albo raczej wjeżdżać swoim wózkiem ale nie da się ukryć, że widoki są piękne.
Cały teren koło kopca jest uroczy i śliczny. To piękna okolica na spacery. Kiedyś bujałem tam rowerem, teraz na wózku inwalidzkim. Ale ironia losu :)
Wycieczka była miła, a i inna od tych moich standardowych podróży. Potem poszedłem popływać na basen. Przecież nie mogę zapomnieć o SM. Ostatnio miałem przerwę w pływaniu i jakoś nie mogłem się rozkręcić w wodzie.
Gdy wyszedłem z wody to było słychać jakiś koncert. Basen znajduje się n miasteczku studenckim AGH, a ponieważ w niedziele trwały jeszcze krakowskie Juwenalia to wbiłem się na koncert. Wypiłem piwko, pogadałem ze studentami, ogólnie było cool.
Na czwartek dostałem zaproszenie na grilla którego organizuje Małgosia, a po grillowaniu pojadę zadbać o mój SM i pojadę na basen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie miło gdy się przedstawisz:-)