Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Spacer

W zeszłym tygodniu wyszedłem z domu. Nie miałem żadnego celu ani potrzeby ale wyszedłem by mi nie mówili, że siedzę w domu, a życie gdzieś tam umyka. Wyszedłem koło południa no i coś trzeba robić tylko co? Nie miałem żadnych planów. Nie za bardzo jest się z kim spotkać bo przecież ludzie pracują w tych godzinach. Wyszedłem z domu i spotkałem moją sąsiadkę - Iwonę:-) Co ona robiła o tej godzinie? Szła, a w zasadzie miała zamiar jechać do pracy:-) Zamieniliśmy kilka słów no i pojechałem w swoją stronę, a Iwona do pracy.

Wiedziałem, że Ola jest w pracy. Pracuje jako rehabilitantka więc zawsze mogę tam do niej podjechać i w przerwie pogadać. Nawet jak ona jest na rehabilitacji z pacjentami to zdążyłem już poznać część ekipy. Wpadam wtedy z cukierkami albo ciastkami, a dziewczyny robią mi kawę. Jakoś czas mija. Był plan, że może tam podjadę ale Ola mi powiedziała, że jest tylko do godz. 15. Było już po godzinie 13 więc zrezygnowałem z odwiedzin. Ola powiedziała, że ma coś do załatwienia na mieście ale możemy potem iść coś zjeść. Hmmmm.... jadłem już ale nie mam nic do roboty więc czemu nie. Poszliśmy w galerii do pizzerii. Ona zamówiła pizze i herbatę, a ja coś co nie było pizzą mimo że ją przypominało plus herbatę. Dziwne to było ale dobre.

Normalnie bym zamówił piwo ale wziąłem małą herbatę. Mała herbata bo chodziło o małą objętość płynów, a herbata zamiast piwa bo po piwie bym sobie nie poradził w WC. Ola zauważyła, że coś jest z moją lewą ręką nie tak. Pyta się co z nią dzieje to jej powiedziałem, że SM. Była zdziwiona, chyba trochę smutna.

Gdy zjedliśmy to poczułem, że czas do toalety. Niechętnie ale poprosiłem ją by mnie przypilnowała. Nie chciałem by ze mną wchodziła do kibelka ale by poczekała za drzwiami. Chciała mi pomóc w WC ale się nie zgodziłem. Chodziło mi tylko o to, że nie chciałem zamykać drzwi na klucz bo gdybym się przewrócił to jak do mnie wejdą by mi pomóc? Kiedyś z tego kibelka korzystałem bez problemu, a teraz było bardzo wiele problemów. O mało co byłbym na ziemi. Jakoś się udało ale nie obeszło się bez problemów bo wpadły mi okulary do kibelka. Nie mogłem też zapiąć guzika i rozporka w spodniach:-( Ola go zapinała i wytarła mi okulary. Tak o to zakończyło się moje spotkanie z Olą.

Gdy wracałem do domu to się umówiłem z bratem. On też zobaczył, że coś nie tak z ręką. Poszliśmy na piwo. O ręce nie gadaliśmy bo nie ma o czym. Wypiłem dwa piwa no i on szedł do kina bo był umówiony, a ja biegiem do domu, a raczej do WC.

Czy to był fajny dzień?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)