Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

wtorek, 1 marca 2016

Już w domu.

Już jestem w domu. W sobotę wróciłem z rehabilitacji w Dąbku. Przyjechał po mnie przyjaciel Dżakub i brat. Jak zwykle w Dąbku było fajnie. Nie było na co narzekać, zresztą rzadko się skarżę na cokolwiek. W połowie turnusu wrócił mój rehabilitant i włączyłem piąty bieg w rehabilitacji.

Poznałem jak zwykle nowych ludzi. Miałem towarzystwo do gry w bridga, do zabawy, do pogadania. Czasami chciałem być w kilku miejscach naraz :) W ośrodku byłem przez 4 tygodnie, które bardzo szybko zleciały.

Gdy przyjechałem do domu to moje koty były zdezorientowane kto to przyjechał. Teraz muszę zadzwonić do lekarza i umówić się z prośbą o wypisanie nowego skierowania.

W tym tygodniu zaczynam rehabilitację domową więc będę w rytmie. Jakiś czas temu ćwiczyłem w domu i wzmacniałem mięśnie tułowia. Były efekty i ja to widziałem u siebie. Zawsze wzmacnianie mięśni tułowia powoduje zmniejszenie napięcia na obwodzie czyli obniżenie spastyki m. in. w nogach. U mnie też tak się działo tyle, że jak zmniejszyła się spastyka w nogach to gorzej mi było stać no i wróciłem do punktu wyjścia - jak nie kijem go to pałą.

Od rehabilitanta w Dąbku dowiedziałem się, że skoro spadła spastyka to powinienem brać mniej leków, które obniżają spastykę i wszystko się wyrówna. Tułów będzie silniejszy i nogi będą lekko spastyczne co powinno się przełożyć na lepsze funkcjonowanie. To stwierdzenie jest tak proste i oczywiste, że aż trudno w to uwierzyć iż nikt wcześniej na to nie wpadł. Podobnie było z prawem powszechnego ciążenia Newtona i spadającym jabłkiem. W moim przypadku nie trzeba było niczego odkrywać bo wszystko od dawna wiedziałem ale pomroczność jasna zadziałała i nikt nie wpadł na oczywistą oczywistość :)

W domku szybciutko się zaadoptowałem do nowych - starych warunków i funkcjonuje normalnie :) Siedzę, czytam, oglądam seriale. Czasami mam wrażenie, że mi brakuje czasu.
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)