Arek i Iwona byli u mnie w czwartek koło godziny 21:30, a Ola dotarła do nas po godzinie 23. Arek zrobił słodkie babeczki, a Ola przywiozła swój sernik. I babeczki i sernik były pyszne. Iwona miała się uczyć ale jakoś chyba nie miała do tego weny. Urządzili sobie z Arkiem walki na łaskotanie. Chodź byłem tylko obserwatorem to była to dla mnie niezła zabawa gdy widziałem jak Iwona się chichra:) Po tych „walkach” na łaskotki z Arkiem zostało jej kilka siniaków na ciele. Wygląda jakby była ofiarą przemocy w rodzinie:) Czwartkowe spotkanie zakończyło się przed godziną 2 w nocy.
Wczoraj był u mnie Adam i Rafał na wódce:) Był plan, że najpierw pójdziemy do pizzerii, zjemy coś, a potem wrócimy i resztę dokończymy w domu. Jak to z planami bywa, czasami biorą w lep. Mój się w zasadzie zawalił po rehabilitacji z Olą. Ola wyszła ode mnie po 16, a koło 17 poczułem się tak senny, że musiałem dać za wygraną i się położyć. I znów plan był taki, że zdrzemnę się chwilę, a potem pójdziemy coś zjeść. Pierwszą część planu udało się zrealizować. Drzemka trwała 1,5 godziny, a obudził mnie telefonem brat, że zaraz przyjdzie po mnie i idziemy do pizzerii. Lekko nie przytomny odmówiłem. Po pierwsze byłem zaspany, a po drugie nie chciałem się zaziębić.
Rafał przyniósł pizze i alkohol do domu. Jak to w męskim towarzystwie i przy alkoholu gadaliśmy o bzdurach. Co dziwne, nie poruszaliśmy w ogóle tematu kobiet. Chyba wszyscy są szczęśliwi z obecnego stanu rzeczy. Imprezka zakończyła się w okolicach godziny duchów. Iwona, moja sąsiadka widziała jak wychodzili ode mnie z domu i cytuje: „biedny kubek troszke nim poniewieralo”:)
Ze mną nie było tak źle bo nawet nie było problemu abym ich odprowadził pod drzwi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie miło gdy się przedstawisz:-)