Ostatnio zaniedbałem pisanie na blogu ale nie miałem czasu i
siły. Tak się złożyło, że prawie codziennie mam gości więc bez urazy ale wole
ich towarzystwo niż pisanie. Z drugiej strony mógłbym pisać następnego dnia
przed południem ale mi się nie chciało. Siły nie miałem na robienie wpisów ale
nie z powodu choroby. Ze zdrowiem i moim SMem wszystko po staremu - bez zmian. On jest, a ja dalej nie biegam:). Tak się składa, że bywa iż goście wychodzą ode mnie i o 1 w
nocy więc nie mam o tej porze sił i chęci na robienie wpisów. Kiedyś ten dom był wiecznie otwarty, ciągle ktoś do mnie przychodził. Teraz jest podobnie a mnie to absolutnie nie przeszkadza:)
Dzisiaj dopiero kolo 22 ma do mnie wpaść Ola ale nie na rehabilitacje
tylko w celach towarzyskich. Mówiłem aby sobie już darowała te odwiedziny u
mnie bo pogoda, a zwłaszcza temperatura na dworze jest mało przyjazna ale ona
chce przyjechać. Ma również przywieść sernik swojego wypieku. Ja już go jadłem
i chodź nie jestem zwolennikiem słodyczy i wszelkich słodkości to w tym wypadku
nie mogę się już doczekać. Od rana, jak tylko oczy otworzyłem to miałem na
niego smaki. Będzie
też Arek i Iwona więc i oni zakosztują tych słodkości.
Jeśli chodzi o mój nastrój to jest świetny. Nic mi nie
brakuje, no może tylko te trudności związane z pogodą i mrozem uniemożliwiają jakiekolwiek
wyjście gdziekolwiek ale to drobna niedogodność. Teraz od dłuższego czasu ćwiczę
samodzielnie. Ola wpada do mnie ale w porach które na rehabilitacje się nie
nadają. Dzieje się tak, ponieważ ma swoje ważne sprawy, które w tej chwili
uniemożliwiają nam wspólna rehabilitacje. Mimo to, dzielnie i samodzielnie
codziennie ćwiczę i nie zaniedbuje swojego SMu.
Na piątek zapowiedział się u mnie Dżakub i młody, mój brat.
Przychodzą do mnie na wódkę. Ze mnie jest w tej chwili jest taki herbatnik, że
szkoda gadać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie miło gdy się przedstawisz:-)