Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

sobota, 22 września 2012

Prawa autorskie!

Ostatnio dostałem maila od pana Zbigniewa z serwisu Recepta TV. Na stronie tego serwisu nigdy wcześniej nie byłem. Oto jego treść:
Na Pana blogu zamieszczone zostało zdjęcie dr Joanny Woyciechowskiej zrobione podczas warsztatów w Wiśle w 2011 roku. Wykorzystując zdjęcie dr Joanny Woyciechowskiej naszego autorstwa prosimy o umieszczenie linku do źródła oraz właściciela praw autorskich tzn.: źródła i autora (oryginalnie w mailu był adres strony www i nazwa serwisu).
Alternatywą jest usunięcie zdjęcia.

Moja odpowiedź była następująca:
Witam, Oczywiście, że nie jestem za łamaniem praw autorskich ale do zdjęcia nie zostało dołączone żadne info o autorze zdjęcia albo Waszych prawach autorskich. W żaden sposób nie modyfikowałem tego zdjęcia a jego kopie znajdują sie publicznie w google. Zdjęcie zostało podlinkowane a nie wsadzone do bloga. Jest publicznie dostępne w Internecie ale podpisałem zdjęcie kopiując Pańskiego maila. Jeśli zdjęcie zniknie z innych, publicznie dostępnych stron www to również zniknie z mojego serwisu.

W odpowiedzi dostałem:
Wszelkie pojawienia się zdjęcia, o którym piszemy, jeśli istnieją gdziekolwiek poza serwisem (nazwa serwisu), są nielegalne. Jeśli Pan powielił zdjęcie z takich źródeł także obarczone jest mianem nielegalnego działania. Może Pan ściągać i upubliczniać wszelkie materiały z naszego serwisu, pod warunkiem zamieszczenia linka i ew. logo (nazwa serwisu). To co Pan zamieścił jako podpis zdjęcia, uważamy za rzecz wystarczającą, lecz zamieszczanie dodatkowo całej treści maila, wydało nam się zbędne i zabrzmiało trochę ironicznie. Czemu to ma służyć? Czuje się Pan dotknięty lub pokrzywdzony, a może nie zna Pan prawa? Z poważaniem (nazwa serwisu).

Postanowiłem, że zdjęcie dr Joanny Woyciechowskiej usunę (zaczernię) bo przecież prawa autorskie, a może tantiemy będę musiał płacić.
Irytujące i obłudne jest to, że do mnie piszą w tej sprawie maila z życzliwą informacją, a od innych tego nie egzekwują. Są właścicielami praw autorskich więc to ich wybór, który szanuję ale go nie rozumiem. Szkoda, że zaczynają ode mnie. Gdzie drwa rąbią tam wióra lecą, a temida jest ślepa.


Przy całym szacunku do dr Joanny Woyciechowskiej to nie zamierzam uczestniczyć w promowaniu jakiegoś serwisu o zdrowiu dla którego prawa autorskie, prawo, a może i pieniądze są ważniejsze od tego o czym piszą na swoich stronach.

1 komentarz:

  1. Czepiasz się. Grzecznie napisali żebyś zamieścił odniesienie, a Ty wyolbrzymiasz prostą sprawę. Szanuj czyjąś pracę. Wystarczyło napisać "W porządku, dziękuję za zwrócenie uwagi. Poprawię opis." i byłoby po sprawie.

    OdpowiedzUsuń

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)