Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

piątek, 22 marca 2013

Habemus zima!

Wczoraj odwiedziła mnie koleżanka. Nie mieszka w Krakowie ale dojeżdża do Krakowa co miesiąc po... Betaferon. Taka fajna dziewczyna i takie gówno jej się przytrafiło:( Nie da się ukryć, że my chorzy na SM jesteśmy... super fajni:)
Z okazji pierwszego dnia wiosny dostałem od niej wiosnę w postaci żółtego tulipana. Jeszcze nigdy nie dostałem od kobiety kwiatów. Miłe aczkolwiek ciekawe doświadczenie.

Wieczorem przyszła do mnie sąsiadka na piwo. Bidusia jest uczulona na koty i gdy wychodziła ode mnie to była zasmarkana na maxa. Rano kwiaty od kobiety, wieczorem piwo... od innej:) Żyć nie umierać!

Wczoraj nie ćwiczyłem, a koło 13 zaczęła mnie łapać mega spastyka w nogach. Zawsze mnie łapie spastyka koło 13-14 ale wcześniej myślałem, że to wynik zmęczenia po porannych ćwiczeniach. Wczoraj  dotychczasowe założenia okazały się błędne.
W związku z tym dziś postanowiłem zastosować podobną metodologię jak przy nie dopuszczaniu do kaca czyli piciu dalej.
Rano poćwiczyłem, troszkę mniej niż zwykle i koło południa znów ćwiczyłem. Potem jeszcze trochę poćwiczyłem koło 15 i nóżki nadal mam fajne. Czuję w nich ciepełko, a nie czuję spastyki. Postaram się ćwiczyć tak co 2-3 godziny po 20-30 min. i zobaczymy co będzie w najbliższej przyszłości.

Nie wiem jak Wy ale ja mam już w dupie tę zimę. Szlak mnie trafia. Wiecie co mamy?
Habemus zima!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)