Wczoraj odwiedziła mnie koleżanka. Nie mieszka w Krakowie ale dojeżdża do Krakowa co miesiąc po... Betaferon. Taka fajna dziewczyna i takie gówno jej się przytrafiło:( Nie da się ukryć, że my chorzy na SM jesteśmy... super fajni:)
Z okazji pierwszego dnia wiosny dostałem od niej wiosnę w postaci żółtego tulipana. Jeszcze nigdy nie dostałem od kobiety kwiatów. Miłe aczkolwiek ciekawe doświadczenie.
Wieczorem przyszła do mnie sąsiadka na piwo. Bidusia jest uczulona na koty i gdy wychodziła ode mnie to była zasmarkana na maxa. Rano kwiaty od kobiety, wieczorem piwo... od innej:) Żyć nie umierać!
Wczoraj nie ćwiczyłem, a koło 13 zaczęła mnie łapać mega spastyka w nogach. Zawsze mnie łapie spastyka koło 13-14 ale wcześniej myślałem, że to wynik zmęczenia po porannych ćwiczeniach. Wczoraj dotychczasowe założenia okazały się błędne.
W związku z tym dziś postanowiłem zastosować podobną metodologię jak przy nie dopuszczaniu do kaca czyli piciu dalej.
Rano poćwiczyłem, troszkę mniej niż zwykle i koło południa znów ćwiczyłem. Potem jeszcze trochę poćwiczyłem koło 15 i nóżki nadal mam fajne. Czuję w nich ciepełko, a nie czuję spastyki. Postaram się ćwiczyć tak co 2-3 godziny po 20-30 min. i zobaczymy co będzie w najbliższej przyszłości.
Rano poćwiczyłem, troszkę mniej niż zwykle i koło południa znów ćwiczyłem. Potem jeszcze trochę poćwiczyłem koło 15 i nóżki nadal mam fajne. Czuję w nich ciepełko, a nie czuję spastyki. Postaram się ćwiczyć tak co 2-3 godziny po 20-30 min. i zobaczymy co będzie w najbliższej przyszłości.
Nie wiem jak Wy ale ja mam już w dupie tę zimę. Szlak mnie trafia. Wiecie co mamy?
Habemus zima!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie miło gdy się przedstawisz:-)