Od świąt minęło już kilka dni. Wigilię spędziłem u brata. Nie chciałem na nią iść ale zrobiłem to dla niego. Starał się bardzo bym nie był smutny. Jak wracałem do domu to widziałem po moim bracie jak mu jest przykro, że jestem w takim stanie.
Złapał mnie przeprost gdy wsiadałem do auta. Ciężko mi było się zgiąć w pasie do siadu i ciężko było mi zgiąć nogi. Jakoś się udało. Wróciłem i się położyłem.
Złapał mnie przeprost gdy wsiadałem do auta. Ciężko mi było się zgiąć w pasie do siadu i ciężko było mi zgiąć nogi. Jakoś się udało. Wróciłem i się położyłem.
Kilka dni minęło w podobnej pozycji tzn. raz leżałem, a raz siedziałem na kanapie. Moje poruszanie sprowadza się do szurania nogami w kierunku do WC i łazienki, a że jeden przybytek jest obok drugiego to w ramach rozsądnego gospodarowania siłami zawsze staram się łączyć jedno z drugim. Idę się myć jak mi się chce siku albo coś bardziej konkretnego.
Śmieszne, no nie?
Już Sylwester. Spędzam go tak jak poprzednie dni tzn. albo na siedząco lub leżąco. Ola proponowała, że może wpadnie do mnie na Sylwestra ze swoim Tatą i chłopakiem. Miło z jej strony ale nie mam ochoty na towarzystwo no i nie podejmowałem dalszych rozmów na ten temat.
Gdy robię ten wpis to w międzyczasie w TV leciał dokument poświęcony 25 rocznicy powstania albumu Bad, Michaela Jacksona. To było 25 lat temu. Wszyscy się wtedy dziwili jak on to robi? Miałem wówczas 15 lat. Ale to były beztroskie czasy i zero SM-u. Byłem wtedy niezniszczalny i żyłem na planecie szczęście.
Wszystkiego najlepszego w 2014 roku, a teraz idę się myć i.... albo w odwrotnej kolejności. Rozsądne gospodarowanie własnymi siłami jest najważniejsze:)