Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

czwartek, 27 marca 2014

Bujałem się :)

Dzisiaj się znów najeździłem. Gdybym był zdrów to powiedziałbym, że mi nogi do dupy wchodzą. Rano zaczęło się od wizyty w szpitalu. Dopinam termin wyciągnięcia gwoździa śródszpikowego i rehabilitacji po zabiegu. Zrobiłem dziś w szpitalu aktualne zdjęcie mojego złomu w nodze.

Zamkniętą repozycja i wewnętrzna stabilizacja złamania trzonu kości
piszczelowej gwoździem śródszpikowym blokowym firmy ChM.

Zamkniętą repozycja i wewnętrzna stabilizacja złamania trzonu kości
piszczelowej gwoździem śródszpikowym blokowym firmy ChM.
Szpital jest w Nowej Hucie. Gdy z niego wyszedłem to korzystając z ładnej pogody pojechałem do centrum Krakowa. Najpierw zjadłem ciasteczko z kawą w galerii, a potem pojechałem do rynku.
Na rynku pełno ludzi. Chodź było ciepło to jednak wszystko wygląda jakoś ascetycznie. Zrobiłem rundę albo rondo i pojechałem na krakowskie Błonia. Tam też dopiero wiosna zaczyna się budzić do życia. Można powiedzieć, że byłem jak pies. Obsikałem swój teren i koło 18 wróciłem do domu.

Krakowskie Błonia albo krakowski Central Park :)


Krakowskie Błonia albo krakowski Central Park :)

Krakowskie Błonia albo krakowski Central Park :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)