Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

wtorek, 22 listopada 2011

Nowe życie?

Ostatnio miałem w domu mały wypadek. Upadłem, a w zasadzie poleciałem jak kłoda tyłem na łóżko, a dokładnie na miękki kant kanapy. Siniaka nie mam ale stłukłem sobie miednicę poniżej nerki. Nie mogłem chodzić bo mnie wszystko bolało. Nawet wyprostować się nie mogłem. Od wczoraj biore Ibuprom i czuje się duuużo lepiej. Przez tą kontuzję miałem dwa dni lajtowego treningu ale od dzisiaj już powoli zaczynam się znów na nowo rozkręcać.
Mam w domu aparat do elektrostymulacji mięśni. Zamierzam go zacząć stosować we wspomaganiu moich zginaczy nóg. Ćwierćprzysiady swoją drogą ale trzeba im jeszcze dodatkowo pomóc. Dzisiaj było 1,5h treningu z przerwami oczywiście ale jutro powinno być już w okolicach 2-2,5h. Zadziwiające jest to, że tak dużo ćwiczę, po ćwiczeniach odpoczywam chwilę, a potem funkcjonuję normalnie i mogę później zabrać się za kolejną partię ćwiczeń. Nie odczuwam przemęczenia ani nadmiernego zmęczenia. W Dąbku mi zawsze powtarzali, że jak jestem zmęczony albo słaby to lepiej sobie odpuścić i właśnie staram się tak postępować przy rehabilitacji.

W sobotę byłem na spotkaniu w Katolickim Stowarzyszeniu Osób Niepełnosprawnych i Ich Przyjaciół "KLIKA". Pisałem o tym w ostatnim poście. Spotkanie rozpoczęło się od Mszy Św. Msza była krótka, a kazanie… czułem się jakby ktoś ze mną albo do mnie bezpośrednio mówił. Ostatni raz tak się czułem jak byłem w kościele ojców Salezjan na Dębnikach w Krakowie u mojego śp. Ks. Bolesława Rozmusa. Ciarki mnie przechodziły. Po Mszy poszliśmy się spotkać, porozmawiać. Poznałem wiele osób ale nie wiele imion udało mi się zapamiętać bo tyle ludzi było. Po spotkaniu na terenie klasztoru OO. Dominikanów poszliśmy na bilard do klubu Prominent. Ja ze swoim ciężkim sprzętem czyli wózkiem elektrycznym pojechałem przez miasto. Jak dojechałem na miejsce to się okazało, że klub jest… w piwnicy ale kochani KLIKowicze wózek ustawili przed schodami w klubie, a mnie fachowo znieśli. Siadłem na tyłku, siedziałem i patrzyłem się jak grają. Bilard mnie nigdy nie pasjonował, a zwłaszcza w amatorskim wydaniu. Potem poszliśmy do innej sali bo skończyła się rezerwacja na stoły bilardowe. Poznałem na spotkaniu wiele ludzi ale najdłużej rozmawiałem z Ania. Bardzo fajna i urokliwa dziewczyna, ma w sobie wiele dobroci i empatii. To się dało w ogóle wyczuć wśród wszystkich. Byłem tam pierwszy raz, a świetnie się czułem i miło spędziłem czas. W tę sobotę idę z nimi na tańce, na imprezę andrzejkową. Dziewczyny się mnie zapytały czy mam lekki, ręczny wózek, a najlepiej żeby był aktywny. Mają mnie zamiar obtańcować na tym wózku na imprezie:). Oj, czuję, że się będzie działo. Ponoć jak coś to mogą mnie skontaktować ze szkoła tańca dla wózkowiczów. Hmmm… czemu nie, będzie zabawnie! Na tańcach jeszcze nie byłem, a już mnie ciągną na sylwestra w góry!

Wszyscy mnie pytają, jak ja ich znalazłem? A ja nie umiem powiedzieć. Nie szukałem. Ela mówi, że to Bóg mnie znalazł. Agnieszka z kolei, że to Duch Święty. Może to prawda, tego jeszcze nie wiem. Agnieszka mi dzisiaj powiedziała, że Pan Bóg mi wiele zabrał – to prawda ale da mi coś innego. Ci co mnie znają to wiedzą, że nie jestem specjalnie pobożny ale jak słyszę takie słowa od osób ważnych dla mnie to mnie ciarki przechodzą. Zawsze był i jest tylko jeden we mnie problem – Panie, nie jestem godzien!

Coś w tym wszystkim musi być.

1 komentarz:

  1. Obydwie kobiety mają rację, Pan Bóg i Duch Święty to jedno. A ten "problem", który mówisz masz w sobie to właśnie On - dlatego pytasz, szukasz, czujesz to Coś. A Ela, Agnieszka i Klika to piękne drogowskazy.
    Tak trzymaj, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)