Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

czwartek, 18 kwietnia 2013

Falstart

Taka dziś ładna pogoda była. Miałem wybrać się na spacer na moim rydwanie na 4 kółkach. Przed południem miał mnie wypuścić z domu brat.

Człapie do łazienki, myję się i patrze w lustro. Echhh trzeba się ogolić bo przecież idę między ludzi. Przecież nie będę wyglądał jak 100 nieszczęść. Nałożyłem krem do golenie i trzeba trochę poczekać by zarost trochę zmiękł. By nie tracić czasu to idę do drugiego pokoju by się upewnić czy aby mój wózek działa poprawnie.
To się wydaję, że to tak chop siup na jednej nóżce ale ja wolę to porównać raczej do slow motion. Mimo, że w zeszłym roku sterownik (joystick) został "naprawiony" własnymi siłami to jakoś nie mam do niego zaufania. Na razie mi się nie rozkraczył po naprawie na drodze ale zdarzało mu się już, że na chwilę pojawiał się ten sam error po czym wszystko znów działało ok. Odkładałem poważniejszy serwis bo wymiana sterownika to koszt 2500 zł. Miałem nadzieję, że jakoś to obleci.
No więc gdy dotarłem w tym slow motion do wózka i załączyłem go to myślę sobie, że jest ok. Daje gaz do przodu i.... error:( Wyłączam go, włączam. Znów jest ok i znów gaz i jest nie ok. Kilka takich prób i wracam do łazienki. Trzeba przecież dokończyć golenie. Ogoliłem się i wracam do swojej pieczary. Dzwonię do młodego (brata) i mówię, że nie musi już do mnie przychodzić bo nigdzie już nie pojadę. No szkoda ale co zrobić. Muszę ten wózek oddać tak czy siak do przeglądu bo mu się należy ale jeśli się okaże, że nie da się z tym sterownikiem nic zrobić to na pewno nie kupię samego sterownika za 2500 zł.
Przeglądałem dzisiaj internet i w cenie 2000 - 2500 zł można kupić używany wózek elektryczny. Prawie taki jak mój. Za te pieniądze miałbym pełny komplet części zamiennych. Szkoda, że się dziś nie udało pojechać.

Ola, moja była rehabilitantka mówiła bym ją odwiedził dziś w pracy. bo się za mną stęskniła;P Gdybym do niej przyjechał to byłbym chyba naprawdę chorym pacjentem bo mówi, że do niej przychodzą tylko pacjenci ortopedyczni i zazwyczaj z pierdołami.
Notabene obudziła mnie telefonem dziś rano gdy szła do pracy i jeszcze się mnie pyta czy śpię:) Ja z nią mam krzyż pański:)

Popołudniu zadzwonił do mnie brat no i wstępnie umówiliśmy się na piwo. Pewnie przy okazji zgłodniejemy i trzeba będzie jeszcze wrzuci coś na ruszt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)