Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

wtorek, 24 lipca 2012

Kulminacja medyczna

Od zeszłego tygodnia znów zażywam Millgamme N. Ot taki miałem w zasadzie kaprys. Kaprys bo po ostatniej serii nie zauważyłem żadnych zmian albo wzmocnienia. Tak samo jest z Mitoksantronem. Nie czuję poprawy ani pogorszenia. Można powiedzieć, że jedno i drugie przelatuje przeze mnie jak woda.

Dziś miałem w domu medyczną kulminację. Najpierw była u mnie Ola na rehabilitacji, a pod koniec ćwiczeń przyszła pielęgniarka by mi zrobić zastrzyk z Milgammy. Pielęgniarka nachwaliła się i prawie piała z zachwytu nad urodą Oli. Musiałem wkroczyć do akcji i sprowadzić jedna i drugą na ziemię. Powiedziałem jej by nie przesadzała z tym zachwytem. Po prostu Ola ujdzie w tłumie! Ogólnie było wesoło.

Nawet mnie Ola pochwaliła, ale to było przed tym, jak powiedziałem o jej przeciętności. Ponoć jestem silniejszy w plecach bo ładnie siedziałem na dwóch beretach i nie dawałem się z nich zepchnąć. Może rzeczywiście tak jest, ale chodzę słabiej. To zadziwiające bo dawno nie ćwiczyłem na beretach, a od 2 dni znów siedzę na piłce.

Nie mam ostatnio nastroju na wychodzenie z domu. Sam fakt i cyrki z wyprowadzaniem wózka z domu nie nastrajają mnie pozytywnie. Może się jakoś zmuszę w najbliższym czasie i wybiorę się znów na basen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)