Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

piątek, 16 stycznia 2015

Ale był luz :-)

Przed spaniem wziąłem jeszcze trzy machy i poczułem ten luz :-) Spałem 9 godzin. Przebudziłem się tylko dwa razy. Przekręciłem się na drugi bok i znów spałem. Nic mnie w nocy nie spinało czyli nic nie przeszkadzało w spaniu :-) Nie chciałem rano otwierać oczu ani wstawać. Boże... chwilo trwaj :-)
Pierwszy raz w życiu coś mi tak pomogło na SM, a efekt był piorunujący i natychmiastowy :-) Nic mi nie było, nie kręciło mi się w głowie. Ani nie byłem zamulony ani pobudzony. Czułem się normalnie tylko bez uczucia, że coś mi ściska nogi, plecy itp. Efekt utrzymywał się gdzieś do południa ale rano już wziąłem Baklofen na śniadanie. Nie chciałem palić w ciągu dnia choć pokusa życia bez spastyki była kusząca :-)
Rzeczywiście można się uzależnić ale nie od maryśki tylko od uczucia bez spastyki. To jest niesamowite. Dziś też zamierzam dobrze spać i się wyspać, a po powrocie z Dąbka zamierzam się poważnie tym zainteresować.

Miałem jechać do Warszawy pociągiem Pendolino, a potem busem do Dąbka ale nastąpiła zmiana i zawiezie mnie mój przyjaciel Dżakub z młodym czyli z bratem. Startujemy w niedzielę :-)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)