Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

piątek, 8 października 2010

Dzisiaj dostałem pytanie – czy jestem smutny? Odpowiedziałem, że nie, chodź… No właśnie, co z tą odpowiedzią? Można też zadać pytanie – czy jestem szczęśliwy? Hm… i co powinienem odpowiedzieć? Bez obawy, nic mi nie jest. Ot, czasami nachodzą mnie takie filozoficzne pytania w stylu „To be, or not to be”.

Wysłałem do klubu piłkarskiego Wisła Kraków papiery z prośbą o wyrobienie identyfikatora dla osoby niepełnosprawnej uprawniającego do kibicowania na stadionie przy ul. Reymonta 22. Bardzo miły pan, odpowiedział, że papiery mogę wysłać ale miejsc już w jesiennej rundzie nie ma. Poprosiłem kolegę o wstawienie się za mną w Wiśle Kraków. W poniedziałek powinienem mieć odpowiedź w tej sprawie.

Może uda mi się wybrać na basen w weekend z Tomkiem - rehabilitantem. To by było połączenie przyjemnego z pożytecznym.

Pożyjemy zobaczymy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)