No i udało się. Chodzik w dłoń i zaszedłem na kolację. Jem tą kolację, a już myślę o tym, że czeka mnie długa droga powrotna do domu czyli do pokoju. Aż się odechciewa jeść. Mimo to jakoś wpakowałem w siebie te pierogi na słodko. Oj powrót był ciężki. Ledwie zaszedłem. Byłem dumny z siebie o ile można być dumnym z przejścia jakiś 50 m. Tu przynajmniej do kuchni mam większy kawałek drogi niż w domu więc i jest po co chodzić, a nie jak w domu plątać się bez ładu i składu.
Po kolacji znów impreza. Tym razem poszliśmy, a ja pojechałem na wózku elektrycznym w gości, na oblewanie niedawno zdanego prawa jazdy. To nie ważne, że było to trzecie podejście ale tym razem udane. Dosłownie można powiedzieć, że do trzech razy sztuka. Posiedzieliśmy u gospodyni, a potem impreza przeniosła się na stare śmieci ze względu na pewne udogodnienia. Tutaj nastąpiła dalsza konsumpcja.:)
Wypiłem tylko dwa piwka i jeszcze udało się zrobić ten wpis, a teraz idę spać.
Dobranoc.:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie miło gdy się przedstawisz:-)