Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

niedziela, 23 czerwca 2013

Wianki

W sobotę ruszyłem się z domu. Chyba od 2 tygodni nie wychodziłem bo mi się nie chciało. Zmusiłem się. Chciałem zaglądnąć i obejrzeć zawody Orlen Beach Volley Tour 2013 o Puchar Prezydenta Miasta Krakowa.
Wyszedłem z domu i... spotkałem koleżankę. Z Kasią kiedyś pracowaliśmy razem. To miła niespodzianka tym bardziej, że mieszkamy na końcach miasta. Ja na północy, a ona na południu Krakowa.  Poszliśmy pogadać do pizzerii na piwo. Gdy już skończyliśmy to stwierdziłem, że już nie pojadę na zawody tylko odwiozę autobusem Kasię do domu, a sam pojadę pod Wawel by zobaczyć co się dziś dzieje ciekawego w związku z krakowskimi Wiankami.
Wysiadłem z autobusu i deszcz leje. Myślałem, że szybko przestanie padać ale niestety nie zanosiło się na to. By się ukryć przed deszczem i skorzystać z toalety pojechałem do Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha.

Sławomir Wadas - Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej "Manggha"
Wjeżdżam, a tam jakieś zamieszanie, sala przygotowana. Pytam co się dzieję i czy mogę. Okazało się, że dzisiaj sala została wynajęta na wesele. Niezłe widoki no i później wieczorne fajerwerki:)


Gdy już załatwiłem potrzeby fizjologiczne a deszcz ustał to pojechałem na zwiad pod Wawel. Tam akurat trwał kiermasz z różnymi produktami regionalnym takimi jak wina, piwa, słodycze, wypieki i inne lokalne specjały. Nie zabrakło oczywiście stanowiska do robienia wianków.


Oj, tu akurat tego nie widać ale były tam takie dziewczyny, że po wianek do Wisły bym nie wskoczył ale rzucił bym się za nimi w ogień, najlepiej piekielny:) Pomarzyć można:)
Nie zabawiłem tam zbytnio długo. Fajerwerki miały być koło 22:30. Nie chciało mi się tak długo tam siedzieć i czekać. Prócz tego było by tam jak co roku tak wiele osób, że oglądanie czy uczestniczenie w tej imprezie osoby niepełnosprawnej na wózku to jakieś nieporozumienie. Na pewno bym widział fajerwerki ale reszty bym nie zobaczył.

Pojechałem na krakowskie Błonia. Tyle razy tam bywam ale takiej pustki nie widziałem dawno. Ludzie uciekli przed deszczem.


Gdy dotarłem do domu to okazało się, że będzie małe pijaństwo. Mój brat, przyjaciel i ja. Oni wlali znacznie więcej w siebie niż ja. Mnie wystarczyło tylko jedno piwo bo nie miałem ochoty na więcej.
Nie wiem, czy mi się będzie chciało w niedzielę rano jechać zobaczyć finały Orlen Beach Volley Tour 2013. Zobaczymy :)

1 komentarz:

  1. Witam, polecam stronkę o naturalnych metodach wspomagania leczenia - opisano tam zalety odpowiedniej diety, siłowni, suplementacji witaminą D i wiele innych, naprawdę warto sprawdzić: http://www.stwardnienie.naturalneleczenie.com.pl

    OdpowiedzUsuń

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)