Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

wtorek, 16 listopada 2010

Cyrk na kółkach!

Jakiś czas temu pisałem, że wysłałem skierowanie na rehabilitacje do Ustronia. Wczoraj dostałem odpowiedź:
Uprzejmie informujemy, że skierowanie wpłynęło na Oddział Ogólnorehabilitacyjny w dniu 22.10.2010 r.
Skierowanie to zostało zakwalifikowane do przyjęcia w trybie stabilnym zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Zdrowia z dnia 19.09.2007 r. w sprawie kryteriów medycznych, jakimi powinni kierować się świadczeniodawcy, umieszczając świadczeniobiorców na listach oczekujących na udzielenie świadczeń opieki zdrowotnej. Czas oczekiwania do 4 lat.
O terminie przyjęcia na leczenie powiadomimy odrębnym pismem.
Nie chcę być nie miły, ale jestem chory już 5 lat na SM i prawie jestem na wózku, a oni pisza, że czas oczekiwania wynosi do 4 lat. O co tu do k...y nędzy chodzi? Przecież jeżeli nic się nie zmieni w prędkości postępu mojej choroby, to za 4 lata będą pracować tylko z mięsem. Wszyscy mówią, że nie ma kasy, że są kolejki ale 4 lata to już lekkie przegięcie. Jakie oni mają limity?
Mało pocieszające jest to że zostałem zakwalifikowany do przyjęcia w „trybie stabilnym”. Wiadomo, że nie wykorkuję na to badziewie ale czy za 4 lata będzie sens mnie rehabilitować?

Jutro poszukam tego rozporządzenia na które się powołują powyżej. Muszę się z tym przespać i zastanowić co z tym zrobić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)