Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

piątek, 18 lutego 2011

Wszystko się może zdażyć… cuda też!

Zawsze starałem się być pogodnym człowiekiem, nie marudzić. Zawsze byłem optymistą. Wielokrotnie mówiłem ludziom, że wszystko się może zdarzyć ale raczej nie brałem tego do siebie. Któż by się spodziewał, że może mnie trafić strzała Amora. Przecież jestem osobą niepełnosprawną, poruszającą się na wózku inwalidzkim. Nie chciałem obarczać innych ludzi moimi problemami, nie chciałem również się angażować by później nie poczuć się porzuconym.
Ze strachu przed rozczarowaniem i porażką nie dopuszczałem do siebie nawet takiej możliwości. Miłość, uczucia, sex – to nie dla mnie! To dla zdrowych, a nie dla takich jak ja.
I pomimo tego, że tak bardzo się starałem nie angażować to mimo to mi się nie udało.

Tak, tak, zakochałem się w mojej Oli,
mojej rehabilitantce.

Pamiętam, że Ola wyjechała w okolicach 10 grudnia, a ja dostałem takiego doła – pisałem o tym tutaj.
Wówczas nie zdawałem sobie sprawy, że to z powodu braku Oli. Nawet nie brałem tego pod uwagę. Ot po prostu kolejny, gorszy dzień i tyle. A potem Ola wyjechała na święta Bożego Narodzenia i dopiero zaczęło mnie ściskać w dołku. Jak już zdałem sobie sprawę z tego, że mi brakuje Oli i że nie mogę o niej przestać myśleć to już było za późno!

Jesteśmy parą od 27 grudnia, jak Ola wróciła do Krakowa. Przez pierwsza dwa tygodnie nie mogłem w to uwierzyć, że mam dziewczynę i to jaką! Pisałem o jej walorach we wpisie Piękna Ola:)

Dzisiaj jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Mimo dzielącej nas różnicy wieku (14 lat) to oboje jesteśmy zakochani na maxa. Nie twierdzę, że wiek jest jakąś przeszkodą w miłości ale ja mam 38 lat. Jestem dojrzałym facetem. Nie pierwszy raz się zakochałem, nawet się ożeniłem ale tak mocno jak teraz to jeszcze mi się nie zdarzyło! Oli też miłość służy. Jest piękną kobietą i chodź ciężko w to uwierzyć to jeszcze wypiękniała od kiedy jesteśmy razem. Bezwzględnie miłość jej służy! A ja się zakochałem jak gówniarz, czyli bez żadnych zahamowań i obaw. Jesteśmy ze sobą dopiero 1,5 miesiąca, a mnie coraz bardziej bierze!

Zawsze mówiłem, że w miłości te najlepsze rzeczy zdarzają się gdy się ich najmniej spodziewamy.
Wiecie jak się czuje? Jakbym ozdrowiał!

Cuda się zdarzają:).

2 komentarze:

  1. Gratulację Wojtek i wszystkiego dobrego dla Ciebie i dla Oli.Zaskoczona nie jestem,od dawna można było wyczuć w Twoich postach,że Ola obojętna Ci nie jest.Cieszę się bardzo i pozdrawiam.Monika

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet jak byłem zdrów nie byłem nigdy z tak piękną kobietą jak Ola. Dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)