Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

piątek, 24 stycznia 2014

Coś poćwiczyłem

Wczoraj był u mnie brat i Dżakub na pizze. Nie, nie, nie ja ją robiłem. Po prostu wpadli do mnie w odwiedziny, a pizze zamówiliśmy. Jack Daniels też był ale tylko ja go w zasadzie piłem. Młody napił się tylko trochę ale to się nie liczy, a Dżakub sam z siebie wprowadził w styczniu miesiąc trzeźwości czyli ani kropelki. To chyba taki teścik:)

Nie dużo wypiłem wczoraj za to spało mi się słodko. Rano wstałem i okazało się, że "śmigam". Dużo lepiej mi się szurało po mieszkaniu. To chyba jest efekt dnia poprzedniego. Nie wiele tego piłem, a taki efekt. Później rozpakowałem moje nowe taśmy do ćwiczeń i poszedłem ćwiczyć. Przy drabinkach ćwiczyłem... 5 minut. Masakra jakie nogi są słabe. Prócz słabych nóg to byłem bardzo zmęczony. Odpocząłem trochę i znów poszedłem do drabinek i znów pary w nogach starczyło na 5 minut. Tym razem wyciągałem ręce ku górze z obciążeniem. Moją "sztangą" są właśnie te taśmy które rozciągam ku górze. Echh.... cienko to wygląda. Dawno nic nie ćwiczyłem i pewnie efekt mojego nadmiernego zmęczenia jest tym podyktowany. Nie chodzi o to, że byłem zasapany i że kondycji mi brakowało na kilkanaście minut tylko byłem zmęczony... tak SMowo.
Nie od dziś wiem, iż moje mięśnie posturalne a zwłaszcza pleców są bardzo słabe. Miałem nadzieję, że jak poćwiczę i odpocznę to potem spróbuję się "pomodlić" przed drabinkami. Chodzenie zaczyna się od mięśni posturalnych, a klęk prosty jest doskonałym ćwiczeniem. Dla utrudnienia można unosić ręce do góry. Niestety ale pary już mi nie starczyło na nic. Nawet nie odważyłem się zaczynać. Nie chcę też przeginać pały i się zajeździć... 15 minutami ćwiczeń. Może wieczorem jeszcze coś mi się uda poćwiczyć albo jutro.

Nigdy nie mogłem powiedzieć, że po rehabilitacji i ćwiczeniach czułem się lepiej. U mnie tak to nie działa. Moja rehabilitacja była podyktowana tym, że może to coś da. Jeśli mi starczy samozaparcia to znów będę zaklinał rzeczywistość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)