Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

czwartek, 17 kwietnia 2014

Zaczęło się od bulgotania

Rano bulgotałem. Bulgotałem na wszystko bo wszystko mi przeszkadzało. Moje chu....e ręce, nogi, łazienka, buty, jestestwo. Bo zupa była za słona. Ja pierdziele. Od razu ciśnienie mam na maxa. Nie muszę pić kawy, a i na pewno było wyższe niż po rehabilitacji. Denerwuje mnie (ujmując to łagodnie) fakt, że zacząłem rehabilitację, a zamiast chociaż by był constans to jest gorzej. Wkurza mnie ta totalna bezsilność. Musiałem sobie z tym wszystkim poradzić sam tzn. chciałem sam się ubrać i ogarnąć. Taka ze mnie Zosia samosia.

Normalnie bym ubrał dres ale wczoraj był dzień stomatologa. Trzeba się doprowadzić do ładu i składu. Operacja "musisz jakoś wyglądać" rozpoczęła się już wieczorem dzień wcześniej od golenia się, a potem wanna. Echhh...
Nie było zbyt ciepło więc pojechałem autobusem do dentysty. A u dentysty jak to u dentysty. Dużo się nie pogada. Co najwyżej eeee, uuu, aaauuł, hejooo:) i gestykulacja. Jak u Teletubisi.

Po dentyście pojechałem złożyć do MOPS wniosek o dofinansowanie ws. pomocy w utrzymaniu sprawności technicznej posiadanego wózka inwalidzkiego o napędzie elektrycznym w ramach programu "Aktywny samorząd". Nie wiem czemu ale wczoraj w MOPSie nie było ludzi. Kasę zamknęli? Wydali wszystkie pieniądze? Ludzi, klientów, interesantów jak na lekarstwo. Zazwyczaj do pokoju nr 10 kolejka, a tu taka pustka. Może to taki trend spowodowany świętami?
Złożyłem wniosek, a Pan przyjmujący go był zdziwiony faktem, że mam wózek i nigdy nie ubiegałem się o dofinansowanie z PFRON. No tak wyszło. Pracowałem, zarabiałem, miałem odłożoną kasę to kupiłem wózek bez PFRONu. Nie lubię tam przychodzić po pomoc. Czuję się jak bym był na samym końcu zaradności życiowej, totalna niedorajda. W sumie tak jest tylko ja się z tym nie mogę pogodzić.

Wieczorem oglądałem mecz i popijałem z Dżakubem małe co nieco. Miał przyjść do nas mój brat ale się nie zrozumieliśmy i oglądał mecz w swoich pieleszach. Gareth Bale załatwił Barcelonę na cacy i było po herbacie.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)