Wybrałem się popołudniu na spacer. Pojechałem do sklepu zobaczyć jak wygląda prawdziwe życie. Odwiedziłem Iwonę w pracy, wpadłem na kawę i ciastko. Nie specjalnie było co do roboty, a towarzystwo mp3 jest dość nudne. Pokręciłem się po sklepie i zdecydowałem, że nie ma co siedzieć - trzeba wracać.
W drodze powrotnej kupiłem dla moich kotów kocimiętkę w sprayu. To taki koci antydepresant albo narkotyk chodź kompletnie nie szkodliwy dla tych czworonogów. Moje koty się rozpływały z radości. Teraz siedzą obok mnie i wręcz modlą się bym znów prysnął nową dawkę kociego szczęścia:)
Szkoda, że dla ludzi nie ma czegoś takiego.
hahahahaha dobre!!
OdpowiedzUsuń