Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

czwartek, 23 grudnia 2010

Odkurzanie z atrakcjami

Zabrałem się od rana za odkurzanie. Jeżdżę i jeżdżę tą rurą i nagle jak mną nie zakręci. Pamiętam Tomka jak mnie uczył jak powinienem upadać by nie zrobić sobie krzywdy. Podstawową zasadą w miarę bezpiecznego upadku jest upadek do przodu na ręce. Najgroźniejsze upadki to te, kiedy lecisz do tył.
Ja „wybrałem” tę bardziej hardcorową wersje. Ostro mnie ściągnęło do parteru. Na szczęście jeszcze przed przyziemieniem zdążyłem się lekko obrócić i asekurowałem się rękami. Najlepsze w tym jest to, że upadek musiał wyglądać groźnie, a ja nie wypuściłem z ręki rury od odkurzacza:)
W parterze od razu mnie spięło więc trzeba było trochę ochłonąć by się zebrać do pionu. Wstałem i dokończyłem odkurzanie bez dodatkowych atrakcji.

Potem zabrałem się za pedałowanie na rowerku. Nogi zmęczone po odkurzaniu ale jakoś się udało. Są teraz wiotkie ale jakieś rozgrzane. Nie zamierzam tylko na tym poprzestać ale o tym może później napiszę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)