Od piątku grzecznie siedzę w domu na dupci. Nigdzie nie byłem, nic nie widziałem i nic się nie wydarzyło. W weekend siedziałem w domu bo nie miał mnie kto wypuścić. Nawet gdyby ktoś byłby chętny to ja nie miałem chęci. Na samą myśl o ubieraniu się i ceregielach, które towarzyszą mojemu wyjściu, odechciewa się. Muszę mieć jakiś cel wyjścia, lecz takowego od piątku brak.
Dla towarzystwa bo tak to traktuje przychodzi rehabilitantka. Dziś się okazało, że to już 7 tydzień ćwiczymy. Przy okazji zapytałem się o moje postępy. Postępów nie widać, a na pytanie o pogorszenie okazało się, że widać iż się pogarsza. Tak oto działa u mnie rehabilitacja. Zwłaszcza ćwiczenia aktywne. Chyba murowany efekt odwrotny do zamierzonego. Gdybym sam ćwiczył to bym się pewnie zastanawiał, że za dużo, za mało, złe ćwiczenia itp. Teraz nie mam takich dylematów. Wiem, że mnie rehabilitacja gówno daje ale my (ja & mój SM) jesteśmy jedyni, niepowtarzalni, wręcz wyjątkowi:)
Do dupy z takimi wyróżnieniami. Echhh......
Lubię Cię czytać :)
OdpowiedzUsuńhttp://pompejanska.rosemaria.pl/2012/01/obietnice-rozancowe/
pomaga (11 .p )
Dziękuję ale do tego trzeba mieć łaskę wiary, a ta na mnie nie spłynęła. Może dla tego Eli, Eli, lama sabachthani?
UsuńJuz dawno stwierdziłam , że rehabilitacja przy SM ....wielkie g daje.
OdpowiedzUsuńNo moze na samym poczatku choroby....bo potem to nic.
jestem tego samego zdania mam pierwotnie postepujące .I na pewno bym nie dostał renty gdyby to było takie proste .
UsuńSmutno się czyta że się nie udaje pomimo tylu prób... Szacunek
OdpowiedzUsuń