Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

sobota, 11 września 2010

Come back:)

Przepraszam, zaniedbałem się ostatnio w pisaniu, a może nie miałem weny.
Hmmm… po chwili zastanowienia stwierdzam, że zdecydowanie dopadł mnie marazm. Nie byłem przygnębiony, smutny tylko może nuda i rutyna wdarła się w moje życie, a i nie miałem nic ciekawego do powiedzenia. Wszyscy wiedza, że jestem gaduła ale jeśli nie mam nic do powiedzenia to wole się zamknąć.
Od tej przerwy mózg mi się zlasował – nie wiem co napisać!

Żartowałem! Już jestem, taki jak zawsze.
Dostałem odpowiedź od fundacji DKMS. Pamiętacie czym się zajmuje ta fundacja? Pisałem o tym troszkę wcześniej. Ja jestem chory, mam SM, 37 lat i mogę mieć w związku z tym wszystkim skleroze ale TY? Tu znajdziesz link do tego artykułu.
Witam ponownie
Panie Wojciechu, niestety, ale SM dyskwalifikuje. Jest to choroba o nie do końca znanej etiologii, więc nie ma pewności i pod względem dawcy i biorcy czy nie można oczekiwać ewentualnych konsekwencji związanych z dawstwem.

Pozdrawiam serdecznie
Tigran Torosian
Kierownik ds. Medycznych
Fundacja DKMS
Baza Dawców Komórek Macierzystych Polska

W sumie spodziewałem się takiej informacji ale mimo wszystko gdzieś tam po cichu miałem nadzieje. Tak samo było jak mnie diagnozowali w szpitalu w sprawie stwardnienia. Pomimo tego, że nie miałem rzutu choroby, a zostałem przyjęty do szpitala ze zwiększoną spastycznością kończyn dolnych to obstawiałem stwardnienie rozsiane. Miałem już styczność z tą chorobą i pasowało mi w moich objawach bardzo wiele.
I przyszedł ten dzień, wszedł młody lekarz do mnie na salę. Byłem na niej sam i oznajmił, że wiedzą na co jestem chory. Zaczął delikatnie, jest pan chory na chorobę z grupy chorób autoimmunologicznych. Zapytałem go czy to znaczy, iż jestem chory na SM? Powiedział, że tak, jestem chory na stwardnienie rozsiane i… wyszedł. Mimo iż wiedziałem, oczekiwałem tej diagnozy to strasznie się wówczas źle poczułem. Zrobiło mi się niebywale smutno i przykro.

Ta akcja z bycia dawcą i odpowiedz Pana Tigrana przypomniała mi o tym co się wydarzyło w 2005 roku w szpitalu.
To smutne, że nawet nie mogę być dawcą komórek macierzystych, ale nie mam wpływu na to. Nic w tej sprawie nie zależy ode mnie, więc mam to w dupie!
Z drugiej strony, narazić kogoś na SM?
Pozostaje mi tylko liczyć na naukowców i na to, że odkryją etiologię tej choroby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)