Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

wtorek, 21 września 2010

Wola Batorska – dzień drugi.

Kolejny dzień mam za sobą.
Mój sąsiad z pokoju jeszcze nie gada przez sen ale to tylko kwestia czasu kiedy to się zacznie. 30 minut wcześniej dostał tabletkę – niby na sen lecz w rozmowie z pielęgniarką okazało się, że to przez ten lek tak gada w nocy. Środek ten jest jakimś psychotropem i oprócz działań nasennych może w nocy powodować omamy senne. W przypadku Grześka słowo może należy zastąpić słowem na bank! Niestety ale sąsiad ma ten lek przepisany przez swojego lekarza i pielęgniarka nie może tego zmienić.
Mój sen przypomina ciągłe drzemki. Mogę się wyspać dopiero jak Grzegorz się obudzi o 6 rano. Dzisiaj nawet to mi nie było dane, ponieważ po 6:30 robotnicy zaczęli wiercić dziury w ścianach.

Przy śniadaniu zasypiałem. Troszkę się obudziłem na rehabilitacji ale musiałem czekać aż robotnicy skończą wiercenie by się zdrzemnąć. Skończyli o 12 i szybko skorzystałem z okazji. Sen miałem tak mocny, że musieli mnie budzić na obiad o 14.

Tutaj po południu jest straszna nuda. Są inni chorzy i niby jest wszystko ok, ale jakoś nie mogę nawiązać z nimi kontaktu. Niby gadamy z sobą ale jakoś mi nie podchodzą. Nie wiem dlaczego tak jest – po prostu jest!
Brakuje mi towarzystwa takiego jak w Dąbku i tej atmosfery. Dobrze, że mam laptopa, a w nim filmy i muzykę.

Jedzenie jest tutaj pyszne. Jestem zaskoczony. Ponoć do serca mężczyzny są dwie drogi. Jedna prowadzi przez żołądek. Gdyby moja dziewczyna tak smacznie gotowała jak tutaj to miała by u mnie dużego plusa. Z głodu tutaj na pewno nie umrę, a jedzenie jest wręcz przyjemnością.

Tabletka zaczyna już działać na Grzegorza. Dzisiaj się zaopatrzyłem w stopery. Nigdy bym nie pomyślał, że kiedyś będę musiał z tego wynalazku skorzystać.

No cóż – myliłem się!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)