Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

środa, 1 września 2010

To se ne vrati

W poniedziałek podczas robienia zakupów w Realu spotkałem Paule Ch. Paula to taka znajoma z naszej paczki jak byliśmy nastolatkami. Super wygląda. Jak jej to powiedziałem to odpowiedziała, że jak zwykle komplemenciarz. Przecież ja powiedziałem to co większość facetów myśli po cichu jak ją widzą. Oni to wyrażają w myślach bardziej… dosadnie.
Z Paulą kojarzy mi się sylwester u niej w mieszkaniu na parterze. To było, dawno, dawno temu za górami… tak bardzo dawno. Wyskoczyłem o północy z jej balkonu i spadłem jakimś cudem na cztery litery. Nie wiem co się wówczas stało z moimi nogami. Bardzo mnie bolała kość ogonową. Niektórzy jak wracali do domu to zgubili sznurówki w butach. Oj co to była za impreza, co to były za czasy.
Paula, tak trzymaj – mówię o urodzie!

Dziś natomiast siedząc w wannie wspominałem jak to kiedyś się moczyłem w wannie. Niektórzy wiedzą, że jak wchodziłem do wanny wieczorem to wychodziłem rano. Wejście do wanny było poprzedzone przygotowaniami. Trzeba było przynieść do wanny popielniczkę, kawę albo piwko, jakieś tygodniki i można było iść się kąpać. Zapalałem papierosa, popijałem pyszną kawą i czytałem gazety, a że lubiłem gorącą wodę wiec szybko ogarniała mnie senność. Miałem odpowiedni zestaw gąbek które służyły mi za poduszki. Zawsze był plan, iż zamknę oczy na chwilę ale okazywało się, że budziła mnie zimna woda. Przecież nie da się wyjść z wanny jak jest tak zimno – trzeba dolać ciepłej wody. Ciepła woda się dolewała, a ja zasypiałem. Budziłem się jak było za gorąco! Wówczas byłem tak słaby od tego gorąca, że znów zasypiałem. Ten cykl z dolewaniem wody powtarzał się kilkukrotnie i w ten sposób zastawał mnie ranek. Zazwyczaj budzili mnie domownicy którzy chcieli skorzystać z łazienki przed pracą.
Teraz już tak nie mogę się wygrzewać w wannie, palenie rzuciłem 5 lat temu, a kawa wieczorem bez papierosa tak nie smakuje. Jak o tym myślę to największą ochotę miałbym na wszystko. Wanna z papierosem, kawą i prasą to była moja oaza, moje odprężenie i relaks.

To se ne vrati!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)