Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

To już 8 dzień:)

Bałem się dzisiejszego dnia i następnych dni. Moje obawy budziła duża męczliwość o której pisałem kilka dni wcześniej. Mimo to, że dzisiaj jak zwykle wstałem zaspany, a ćwiczeń miałem sporo to zaliczyłem tylko jedną krótka drzemkę. Takie drzemki mi się zdarzały również po rehabilitacji prowadzonej przez Olę. Wynika z tego, że nie rehabilitacja jest źle dobrana tylko mój organizm źle reaguje na nowości rehabilitacyjne i obciążenie fizyczne w ten sposób. Teraz mogę chyba powiedzieć, że się zaaklimatyzowałem. Mam ogromną nadzieję, że następne dni to potwierdzą.
Gdyby to moje nadmierne zmęczenie trwało nadal to musiałbym się poważnie zastanowić nad sensem pobytu w Dąbku w celach rehabilitacyjnych.

Do Dąbka miałem jechać z Elą, która z przyczyn zdrowotnych nie mogła się ze mną zabrać. Teraz istnieje szansa, że Ela będzie mogła przyjechać 22 sierpnia do Dąbka. To jeszcze nic pewnego ale w środę wszystko się okaże. Jeśli tak by się stało to przynajmniej miałbym okazję się z nią widzieć przez tydzień. Dobre i to.
"Mieczów ci u nas dostatek, ale i te przyjmuję jako wróżbę zwycięstwa…"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)