Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

piątek, 19 sierpnia 2011

To ostatni weekend w Dąbku:(

No i po dobrym dniu wczorajszym wszystko wróciło do normy. Nie było już tego poweru jak wczoraj. Nie jest to oczywiście żadnym dla mnie zaskoczeniem. To nie pierwszy raz kiedy się pojawia jednodniowa poprawa i zapewne nie ostatni.
Obserwuję u siebie coraz więcej deficytów. Idąc tym tropem powinienem coraz więcej ćwiczyć. Nie od dziś wiadomo, że w stwardnieniu rozsianym nadmierne zmęczenie jest wrogiem. I jak to pogodzić?

Jutro czyli w sobotę ma być organizowany grill. Ta sobota będzie moją ostatnia sobotą spędzoną w Dąbku. Następna to czas powrotu do domu i do zwykłej codzienności. Po powrocie zamierzam kontynuować rehabilitacje w domu. Pewnie będę musiał zaproponować komuś odpłatnie współpracę. Wiadomo, że sam też będę ćwiczył ale i potrzebna jest też pomoc specjalisty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)