Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Pierwszy normalny i nudny dzień

Jutro jak dla mnie z rana czyli po godzinie 9 ma przyjść do mnie Ola. Zapewne przeprowadzi ze mną testy funkcjonalne. Myślę, że to będzie totalna porażka. Dzisiaj ćwiczyłem trochę ale szło mi bardzo opornie. Może dlatego, że inne miałem ćwiczenia w Dąbku, a inne które wykonuję w domu. W domu mam więcej ćwiczeń w staniu. Przez to czuję, że mam coraz większe kłopoty z utrzymaniem równowagi i przesuwaniem nóg. O ich podnoszeniu to chyba należy zapomnieć. Zaraz idę na rower. Zobaczymy jak mi będzie szło pedałowanie.
Rozmawiałem w Dąbku z Jackiem na temat tego czy rower może zwiększać w moim przypadku spastykę poprzez aktywowanie przeprostów. Jacek mi powiedział, że w toku jego szkoleń z różnych metod rehabilitacji oraz z własnego wieloletniego doświadczenia z SMowcami w Dąbku uważa że mięśnie spastyczne też należy wzmacniać do momentu w którym nad nimi panujesz. Wszystko zależy od pacjenta czyli jak zwykle – każdy SM jest inny.

A teraz nie chce mi się ale musze – idę ćwiczyć i tak do zaj…..a do końca życia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)