Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

poniedziałek, 9 sierpnia 2010

Samoobsługa:)

Chyba mój wózek inwalidzki się podoba bo dzisiaj słyszałem jak ludzie go podziwiali. Nawet piękne dziewczyny w galerii zwróciły mi na niego uwagę. Woooooow. Może powinienem to zacząć jakoś wykorzystywać? Czekam na propozycję:)

Dzisiejsza wyprawa to prawie sukces ale po kolei.
Lekarka podpisała i podbiła mi wszystkie skierowania na rehabilitacje więc w niedługim czasie… za jakieś 2 lata będę biegał. Mimo to mam nadzieję, a wręcz jestem pewien, że nie zejdą mi się te wszystkie pobyty w jednym czasie, a nawet gdyby to coś będę kombinował.
Do lekarki dojechałem na wózku, a że była ładna pogoda to zrezygnowałem z ładowania się wózkiem do autobusu i pojechałem przez całe miasto. To było naprawdę przyjemne doznanie móc sobie coś samemu załatwić. Nawet lekarka powiedziała, że bardzo podoba jej się pojazd.

W drodze powrotnej wybrałem się na spotkanie z moim przyjacielem. Pisałem już o tym wcześniej ale dla przypomnienia, chodzi mi o księdza Bolesława Rozmusa który zginął w wypadku w górach jakieś 10 lat temu. Pojechałem odwiedzić jego grób na Cmentarz Rakowicki. Nie wtajemniczonym powiem, ze to największy i najstarszy cmentarz w Krakowie. Tyle lat nie chciałem tego zrobić bo miałem do Boga żal o to że mi go odebrał. Wciąż mi Bolka brakuje i wciąż mam żal ale nie do Boga. Po prostu mi go brakuje. Serce mi strasznie mocno biło jak zbliżałem się do rejonu cmentarza w którym jest mogiła zbiorowa zakonu Salezjanów. Niestety nie udało mi się tej mogiły znaleźć. Niby wiem gdzie to jest, a jednak nie udało się. Może dlatego, że to duży cmentarza, a i pogoda się popsuła, więc zrobiło się mrocznie i ciemno. Przy najbliższej okazji ponowię próbę.

Potrzebowałem wielu lat by znaleźć natchnienia do tej decyzji i je znalazłem. A może było na odwrót?

Czy to ważne?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)