Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

środa, 11 sierpnia 2010

Troche osłabłem

Dziś dzwoniłem do ośrodków w sprawie mojej rehabilitacji. Chciałem się dowiedzieć jak im wysłać papiery. No i o dziwo, idziemy powoli z postępem.
Ośrodek MEDI-system "Konstancja" okazał się pod każdym względem najlepszy. Papiery mogę im wysłać mailem lub faksem a termin przyjęcia to około 4 – 5 miesięcy. Bardzo miła pani poinformowała mnie, że czas oczekiwania jest długi i przeprosiła ale taki mają kontrakt z NFZ na ten rok. Wchodząc na stronę WWW tej firmy widać, że placówka jest nowa i wygląda na to, że jest tam też zatrudniony młody i uprzejmy personel bo kto by przypuszczał, że będą mnie przepraszali za to, iż muszę czekać
4 – 5 miesięcy na rehabilitację.
Nieźle jest pod względem technologicznym w Śląskim Centrum Rehabilitacji w Ustroniu. Do nich też można wysłać papiery mailem i faksem ale orientacyjny termin przyjęcia to około 2 lata.
Masakra jest w Ośrodku Rehabilitacji Narządu Ruchu "Krzeszowice" SP ZOZ. Dokumenty muszę wysłać poczta, bo nie przyjmują ich w formie elektronicznej a czas oczekiwania to 2 lata i 9 miesięcy. Pocieszające jest to, że po krótkiej rozmowie pani rejestratorka powiedział, że tak naprawdę o wszystkim decyduję ordynator i po zapoznaniu z moja historia choroby może skrócić czas oczekiwania.
Muszę poszukać jakiś znajomości by może szybciej zostać przyjętym. Osobiście nie cierpię wykorzystywania znajomości . Czasami mam wrażenie, że skoro ja „wepcham” się do kolejki to trzeba będzie kogoś z niej wywalić.

Była dzisiaj u mnie rehabilitantka w domu. W poniedziałek miałem niezły dzień, we wtorek taki sobie a dzisiaj jestem strasznie słaby. Bardzo ciężko mi się dzisiaj ćwiczyło. Po zajęciach czułem się tak jakbym przerzucił wagon z węglem. Może ta moja słabość jest wynikiem tego, że idą upały. Dzisiaj było tylko 29 stopni. Ponoć nadchodzące dni wg prognoz mają dopiero być gorące, a temperatura w Krakowie ma dochodzić do 34 stopni. To będzie masakra.

Poniżej znajduję się link do bloga mojej przyjaciółki. To właśnie na jej ślubie byłem w zeszłym miesiącu o czym pisałem wcześniej. Kasia pojechała na wycieczkę i nie zabrała drzewa do lasu – mówię o jej mężu. Ten wyjazd załatwiła sobie z uczelni w ramach jakiejś wymiany. Szczęściara! Kasi męża bardzo lubię wiec chyba mi wybaczy za to, że nazwałem go drzewem!

Teraz muszę odpocząć, położę się na chwilę bo chciałbym jeszcze dzisiaj trochę poćwiczyć i wykorzystać to, że na dworze robi się trochę chłodniej.

1 komentarz:

  1. No nie :) Nawet u Ciebie na blogu widze informacje o sobie ;) Hahaha ;)

    Buziaki!
    k.

    OdpowiedzUsuń

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)