Dziś o 14 zabrałem się za podpinanie kabli i urządzeń, które porozpinałem gdy się pakowałem przed wyjazdem do Warszawy. Rozpinałem je wówczas bez ładu i składu. Moja mama jakoś te resztę kabli po moim wyjeździe poupychała, a przy okazji co nieco przez przypadek porozłączała.
Od czasu kiedy wróciłem do Krakowa to część rzeczy nie działała, a kablowisko na jakie musiałem patrzyć było tragiczne. Gdy podchodziłem do TV albo do sprzętu audio to mi się nóż w kieszeni otwierał. Wiedziałem jak wiele pracy muszę zrobić i ile to mnie sił będzie kosztowało dlatego wciąż i wciąż to odkładałem. Dziś w końcu się za to zabrałem bo mnie krew zalała.
Nie będę w szczegółach opisywać co i jak podpinałem ale ilość schyleń, powstań, podejść, wkurzeń itp. była ogromna. To wszystko trwało 5 godzin, a i tak pomagała mi moja mama. Gdybym był zdrowy to uwinął bym się z tym wszystkim w godzinę.
Cieszę się, że to zrobiłem ale teraz jestem wrakiem. Wziąłem dużo leków na spastykę bo jestem tak sztywny, że mogli by mnie rozłożyć między krzesłami i bym bez problemu wisiał. Jestem mega zmęczony. Ciekawe czy tak będzie tylko dziś czy może już tak zostanie? Zobaczymy.
To była przymusową rehabilitację, a teraz szklaneczka Jack'a Daniels'a i do spania:)
Od czasu kiedy wróciłem do Krakowa to część rzeczy nie działała, a kablowisko na jakie musiałem patrzyć było tragiczne. Gdy podchodziłem do TV albo do sprzętu audio to mi się nóż w kieszeni otwierał. Wiedziałem jak wiele pracy muszę zrobić i ile to mnie sił będzie kosztowało dlatego wciąż i wciąż to odkładałem. Dziś w końcu się za to zabrałem bo mnie krew zalała.
Nie będę w szczegółach opisywać co i jak podpinałem ale ilość schyleń, powstań, podejść, wkurzeń itp. była ogromna. To wszystko trwało 5 godzin, a i tak pomagała mi moja mama. Gdybym był zdrowy to uwinął bym się z tym wszystkim w godzinę.
Cieszę się, że to zrobiłem ale teraz jestem wrakiem. Wziąłem dużo leków na spastykę bo jestem tak sztywny, że mogli by mnie rozłożyć między krzesłami i bym bez problemu wisiał. Jestem mega zmęczony. Ciekawe czy tak będzie tylko dziś czy może już tak zostanie? Zobaczymy.
To była przymusową rehabilitację, a teraz szklaneczka Jack'a Daniels'a i do spania:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie miło gdy się przedstawisz:-)