Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

wtorek, 30 września 2014

Wycieczka po powrocie do Krakowa

Wczoraj była ładna pogoda w Krakowie. Korzystając z takiej okazji wybrałem się na pole:) Małopolska wie o co chodzi, a dla reszty świata oznajmiam, że na południu Polski oznacza to samo co na dworze vel dworzu. Osobiście bardzo mnie śmieszy wersja na dworzu ale świata nie zmienię. Co kraj to obyczaj. Najlepiej ten problem rozwiązało TVN24. Oni mówią na zewnątrz by nie drażnić nikogo:)

Miałem kilka spraw do załatwienia i trzeba było się przemieszczać po Krakowie. Trochę autobusami, a trochę "pieszo" czyli na moim elektryku. Teraz w Krakowie pojawiły się nowe autobusy. Część z nich zakupiła firma Mobilis, która częściowo świadczy usługi komunikacyjne dla Krakowa. Gruszek w popiele nie zasypuje też Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne, które również we własnym zakresie kupiło nowy tabor. W mieście komunikacja jest naprawdę dobra ale wciąż ją ulepszają. Dużo tych nowych autobusów pojawiło się w Krakowie. Te którymi jechałem to były dostosowane do osób niepełnosprawnych i nie było problemu by wsiąść i wysiąść.

Byłem też u swojego lekarza pierwszego kontaktu. Lubię go. Jest taki życiowy. Bardzo mi kibicował ws. przeszczepu, a tu nic z tego:( Wziąłem od niego receptę na Baklofen 25 mg. Pytał się czemu nie chcę już Sirdaludu MR 6 mg to mu powiedziałem, że już nie działa. Brałem go latami i z pewnością się na niego uodporniłem.

Byłem też w centrum handlowym na dobrej kawie a potem pojechałem coś zjeść. Już rzadko chadzam do restauracji bo mam manualne problemy przy operowaniu sztućcami dlatego by coś zjeść pojechałem na hot dogi na... stację benzynową. No nie jest to Wierzynek ale można jeść łapami:) Wyszedłem z domu koło godziny 11, a wróciłem o zmroku. Generalnie byłem zmęczony ale cieszę się, że się zmusiłem do wyjścia z domu.



4 komentarze:

  1. Trzymam kciuki za ciebie ;-) Ja mam 32 lata i od pół roku stwierdzone SM Czytam twojego bloga, lubię go. Dodaje mi sil... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mój blog dodaje ci sił.
      Moja dobra rada - z niczego nie rezygnuj. Niczego nie odpuszczaj, nie rozpaczaj nad tym co było lecz patrz w przyszłość i będzie dobrze:)

      Trzymam kciuki.

      Usuń

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)