Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

sobota, 30 lipca 2011

Kraków -> Dąbek

Dzisiaj miałem w domu zlot. Odwiedził mnie Tomek z żoną Monika oraz Tuta z Anetką i ich synem Kubą. Kuba był zafascynowany moim nowym małym „tygrysem”. Wszyscy przyjechali dosłownie bezpośrednio ze swoich urlopów by obejrzeć przed moim wyjazdem tą czarną kocią bestię, a może przyjechali się ze mną zobaczyć przed wyjazdem do Dąbka? Uznajmy jednak, że przyjechali dla kota:).


To ostatni raz jak widzę kota takiego małego. Za miesiąc będzie dużo większy.

Potem przyszedł do mnie brat. Oglądaliśmy mecz Wisła Kraków – Widzew Łódź 1:1. No niestety ale sezon w extraklasie nie rozpoczęliśmy najlepiej.
Dziś to ostatni wpis w z Krakowa, a od jutra będę się starał pisać na bieżąco z DĄBEK 06-561 STUPSK MAZOWIECKI:)

See you:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)