W piątek mieliśmy znów imprezę, tym razem w klubie Pod Jaszczurami na krakowskim Rynku Głównym. Imprezka była niezła skoro wróciłem do domu o 3 nad ranem. Trochę daliśmy czadu. Zgubiłem albo mi ukradli portfel. Z dokumentów to zginęła mi legitymacja niepełnosprawnego. Dowodu nie miałem w portfelu – fuks. Pieniędzy nie miałem dużo, bo jakieś 50 zł. Najbardziej mi szkoda samego portfela, bo mi się bardzo podobał i bardzo go lubiłem. Mówi się trudno. Będę musiał uzupełnić jakieś fragmenty, bo parę rzeczy mi mogło umknąć – zresztą nie tylko mnie:).
Największym problemem na rynku jest to, że ciężko znaleźć jakąkolwiek ubikacje dostępną dla takiego jak ja. Toaleta publiczna jest, a i owszem ale po schodach w dół. Podobna sytuacja jest z toaletami w pubach. Wszystkie puby są zazwyczaj w piwnicach, a jeśli jest już coś na parterze to sam kibelek jest na jakiejś kondygnacji. I w klubie Pod Jaszczurami i nawet w Macdonaldach nie da się skorzystać z toalety – szok! Nie zdawałem sobie z tego sprawy do wczoraj. Znalazłem toaletę dostosowaną dla wózka inwalidzkiego w Hotelu Rezydent przy ul. Grodzkiej 9. Hotel jest oddalony o 100 - 150 metrów od klubu w którym imprezowaliśmy. Recepcjonista nie robił żadnego problemu mimo tego, że nie byłem klientem. Przed wejściem do hotelu jest niezły Yoda:)
Na rynku otwarli nową fontannę. W krakowskiej prasie pojawiały się opinie, że to jest architektoniczny bubel. W nocy, przez podświetlanie nie wygląda to najgorzej, ale za dnia jakoś nie mogę sobie tego wkomponować w otoczenie rynku.
Myślę, że najlepiej opisze to klasyk z serialu Alternatywy 4:
Widziała Pani jakie ja zasłony powiesiłem mówi Anioł do Ewy. Brązowe mówi Ewa. A Pani jakie powiesiła? Zielone. I jak to wygląda? Jak gówno w lesie mówi Anioł.
A teraz wracam znów do serialu:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie miło gdy się przedstawisz:-)