Stwardnienie rozsiane - diagnoza której nie życzę nikomu. Chciałbym pokazać, że ta diagnoza nie oznacza iż życie się kończy. Pragnę pokazać innym, że to życie wciąż jest, chodź może trochę inne, może trudniejsze ale to nie koniec. Czy jestem czasami załamany? Często, ale potem się podnoszę i maszeruje dalej z podniesionym czołem i z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chodź trochę ten blog będzie pomocny dla Was chorych oraz dla Waszych rodzin to będę szczęśliwy. To właśnie jedna z tych rzeczy która dodaje mi sił.

Wojciech Mrugalski

środa, 22 grudnia 2010

Rehabilitacyjna samoobsługa:)

Dzisiaj nie ćwiczyłem tak dużo jak normalnie z Olą. Wybrałem się na schody i jeździłem na rowerze, a zaraz zamierzam się porozciągać.

Schody dają niezły wycisk, dlatego na początek wyszedłem tylko na półpiętro. Myślę, że dałbym radę wyjść na piętro ale nie chciałem ryzykować. Może jutro, będzie lepiej. Prawa noga nawet szła do góry ale z lewą nie mogłem dojść do ładu.
Ciągnąłem ją, a i tak się nie chciała zgiąć w kolanie. Musiałem stosować technikę „zakosów” czyli totalna porażka.

Niestety ale nie udało mi się wybrać dzisiaj na basen. Tomek nie dał rady iść ze mną. Może jutro będzie okazja ale to też nic pewnego:) Basen nie ucieknie.
A teraz idę oglądać film pt. ”Otchłań” który leci na TV4 i naciągać się:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie miło gdy się przedstawisz:-)