Wczoraj umówiłem się z kumplem
– Sławkiem na odwiedziny. Już
rano czułem, że będę chyba w stanie te kilkanaście metrów na dworze przejść
samodzielnie o kijkach. Zadzwoniłem do Oli aby się zapytać co ona myśli o tym
pomyśle. Chciałem się upewnić, że nie strzeliło mi nic głupiego do głowy i że
nie porywam się z motyką na słońce. Tak ja się spodziewałem, Ola utwierdziła
mnie w mojej decyzji zachęcając do spróbowania. Miałem do kumpla jechać do domu
do Skały pod Krakowem. Ostatnio u Sławka i Łucji byłem jakieś półtora roku
temu. Łucja wówczas była jeszcze w ciąży, a dzisiaj ich syn ma już 15 miesięcy.
Ale ten czas szybko leci!
Sławek mnie odebrał z domu. Powiedziałem mu, że idę o
kijkach ale by również wziął chodzik, tak na wszelki wypadek gdybym po drodze opadł
z sił. Wyszedłem z mieszkania o kijkach i doszedłem do auta, które stało przed
klatką. Gdy dojechałem do Skały to również poradziłem sobie bez pomocy chodzika
aby dojść z auta do nich do domu. U Sławka i Łucji posiedzieliśmy i pogadali. Trochę
się u nich zastałem i jak wracałem do auta to skorzystałem z chodzika ale gdy
już wysiedliśmy z auta pod moja klatką to do domu zaszedłem sam o kijach.
Ogólnie nie jestem jakoś optymistycznie nastawiony do mojego
leczenia. Przedtem nie pomagał Betaferon i Tysabri to czegóż mógłbym się
spodziewać po Mitoxantronie? Prawda jest
taka, że od jakiegoś czasu czuję większą siłę i pewność siebie. Już do szpitala
do którego poszedłem na chemię zaraz po świętach zabrałem kije nordic walking.
We wrześniu po szpitalu poruszałem się przy pomocy chodzika, a w grudniu już wiedziałem, że poradzę sobie i będę chodził
po szpitalu o kijach. Tak samo było wczoraj. Czułem, że dam radę! Nie wiem co
myśleć. Nie chcę opowiadać i wychwalać działania chemii ale coś jest na rzeczy.
Mam wrażenie, że Mitoxantron zatrzymał albo znacznie ograniczył szkodliwy wpływ
mojego SM-u, a intensywna i regularna rehabilitacja powoli i wreszcie przynosi
pozytywne efekty. Wreszcie czuję iż moja codzienna 1,5 – 2 godzinna praca
przynosi jakieś pozytywy. Jak sięgam pamięcią wstecz to ostatnio taki dystans
pokonałem samodzielnie w czerwcu 2010 roku po przyjeździe z rehabilitacji w
Dąbku. Może lepiej podnosiłem wówczas nogi ale z pewnością bardziej się na nich
chwiałem i byłem mniej stabilny. Wczoraj też nie pędziłem z tymi kijami ale sam
fakt, że dałem redę jest dla mnie wielkim powodem do zadowolenia.
Musiałem się pochwalić Oli. Rozmawialiśmy i mi przypomniała,
że kiedyś jej mówiłem o swoim marzeniu, że nie chcę od życia wiele, że
chciałbym kiedyś móc sam zajść z domu do auta o kijach. Gdy mi o tym
przypomniała to poleciały mi łzy ze wzruszenia. Kiedyś, kiedy to mówiłem to traktowałem to
jak marzenie, w zasadzie coś nieosiągalnego, coś co człowiek by chciał ale raczej się nie spełni, a wczoraj to
się stało! Powiedziała mi również, że jest ze mnie dumna:) Teraz muszę zacząć
chyba marzyć o większych rzeczach:). Z tego wrażenia to nie wiem o czym marzyć bo jeszcze się spełni:).
Właśnie przyszła do mnie Marysia – prawie żona mojego brata.
Chwalę się jej swoim wczorajszym wyczynem, a ona się pyta: Ciekawe co Ci
dodało takiej siły? Odpowiedziałem jej, że nie wiem bo przecież się nie
zakochałem. Mówię, że może to jakaś zasługa Mitoxantronu, a Marysia, że jej się
wydaje, że to raczej zasługa Oli i pozytywnej energii jaką we mnie tłoczy. Bez
sprzecznie to co Ola robi dla mnie jest wielkie i bez niej nie było by mnie w
tym miejscu w którym teraz jestem. Ciągle zachodzę w głowę jak to się stało, że
takie mamy dobre układy. Ola to nazywa patologią w pozytywnym tego słowa
znaczeniu bo nie przywykła do takich relacji, a ja wolę przyjaźnią.
Nasze wzajemne stosunki bez stosunków są wyjątkowe:) i chwała jej za to.
Dzisiaj mam w domu dzień odwiedzający. Był przyjaciel Tuta,
Dżakub, wieczorem ma przyjść Tomek, a i w ciągu dnia był na chwilę brat z
Marysią. Dzisiaj robie sobie przerwę od rehabilitacji. Odpoczynek na
delektowanie się moją formą:) i za to wypije sobie drinka – szklaneczkę burbona
z lodem na zdrowie!
i oby ten stał trwał, a nawet postępował, ale tylko we właściwym kierunku!
OdpowiedzUsuń