Dziś wieczorem w wieku 35 lat zmarła Ania Przybylska. Nie byłem wielkim fanem jej jako aktorki ale nie można jej było odmówić uroku osobistego. Uroda, zniewalający uśmiech i wręcz zaraźliwy optymizm. Tak ją zapamiętam. Każdemu i sobie życzę takiego optymizmu mimo choroby jaki miała Ania.
Ania udzieliła wywiadu:
"– Przesterowałam moją głowę na pozytywne myślenie, żeby cieszyć się życiem. I walczyć, bo mam o co. I wiesz, co – wyspowiadałam się pierwszy raz od 13 lat. Teraz znowu kumpluję się z Panem Bogiem, chodzimy co niedziela na kawę. Bardzo dobrze mi z tą przyjaźnią, lecz nie narzucam nikomu mojej wiary, nie manifestuję jej i nie zmuszam innych, aby razem ze mną na tę niedzielną kawę chodzili. Ale uwierz mi, że po tych spotkaniach jest mi naprawdę o wiele lżej. I myślę, że dostałam swoją lekcję od Niego w jakimś celu. Po coś – wyznała w rozmowie z „Vivą!".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie miło gdy się przedstawisz:-)