Wczoraj byłem u lekarza po recepty i w sprawie mojego ucha. Nic mnie w tym uchu nie boli ale jakoś dziwnie z niego śmierdzi. Na szczęście ten smród nie jest tak uciążliwy, że otoczenie ode mnie ucieka ale gdy czyszczę ucho to zdecydowanie czuć różnicę między jednym a drugim uchem. Problem z tym uchem jest od dawna.
W zeszłym roku, gdy byłem w Dąbku zauważyłem ten problem tyle, że wówczas ogłuchłem na to ucho. Słuch odzyskałem ale smrodek pozostał. Dostałem krople do ucha Dicortineff i skierowanie do laryngologa. Kupię krople i zobaczymy jak będzie.
Po lekarzu pojechałem się po szwędać. Nic konkretnego. Przy okazji była kawa, ciastko. Oj takie tam pierdoły. Gdy wróciłem do domu to byłem bardzo zmęczony. Byłem tylko kilka godzin na dworze, siedziałem na wózku, a mimo to byłem tak zmęczony jak bym wrócił z jakieś pieszej wycieczki. Padłem koło godziny 22 . Rzadko chodzę spać z kurami. Już jestem tak słaby, że męczą mnie już najprostsze sprawy, nawet siedzenie w wózku przez kilka godzin. To straszne.
Dzisiaj rano wpadł do mnie Tuta na kawę, Przyniósł ze sobą pączki do kawy. Posiedział ze mną, zjedliśmy te pączki, kawę wypili i pogadali.
A co poza tym u mnie? Nuda! Do mojego życia bardzo pasuje wiersz Jana Brzechwy pt. "Leń".
W zeszłym roku, gdy byłem w Dąbku zauważyłem ten problem tyle, że wówczas ogłuchłem na to ucho. Słuch odzyskałem ale smrodek pozostał. Dostałem krople do ucha Dicortineff i skierowanie do laryngologa. Kupię krople i zobaczymy jak będzie.
Po lekarzu pojechałem się po szwędać. Nic konkretnego. Przy okazji była kawa, ciastko. Oj takie tam pierdoły. Gdy wróciłem do domu to byłem bardzo zmęczony. Byłem tylko kilka godzin na dworze, siedziałem na wózku, a mimo to byłem tak zmęczony jak bym wrócił z jakieś pieszej wycieczki. Padłem koło godziny 22 . Rzadko chodzę spać z kurami. Już jestem tak słaby, że męczą mnie już najprostsze sprawy, nawet siedzenie w wózku przez kilka godzin. To straszne.
Dzisiaj rano wpadł do mnie Tuta na kawę, Przyniósł ze sobą pączki do kawy. Posiedział ze mną, zjedliśmy te pączki, kawę wypili i pogadali.
A co poza tym u mnie? Nuda! Do mojego życia bardzo pasuje wiersz Jana Brzechwy pt. "Leń".
Aj Wojtek, co to zmęczenie, jestem zmordowana ponad 30 lat i jeszcze dycham. A co? Można siedzieć i nie byc zmęczonym? Podobno tak, nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem... i zmęczona.
OdpowiedzUsuńTak mamy, nic nie zrobisz.
Pozdrawiam.