Nie lubię okresu świąteczno - noworocznego. Nigdy nie lubiłem. Denerwowała mnie ta cukierkowość i sztuczność, która rozpoczyna się po Wszystkich Świętych. Dzień wcześniej jest cukierek albo psikus, a na drugi dzień w przestrzeni publicznej non stop i wszędzie leci piosenka Last Christmas I gave you my heart zespołu Wham! albo polskie kolędy. Potem dostaje bezimienne internetowe wierszyki z życzeniami świąteczno noworocznymi, które są jak spam rozsyłane masowo do kontaktów w telefonie. Zawsze najlepiej zwalić na innych no nie? A może dlatego, że nigdy nie czułem radości z tych świąt bo sam własnej rodziny nie miałem? Dziś mam co raz mniej szans, wiary i czasu ale spoko. Nie grozi mi desperacja, że zostanę sam. Radzę sobie z tym. Lata praktyki :)
Jest już 2021 rok. Poprzedni był słaby. Wciąż ćwiczę, pracuję nad sobą, nie poddaje się. Raczej głową muru nie przebiję jak chodzi o sprawność fizyczną. Robię co mogę i nie poddaje się. W zeszłym roku miałem wiele zawirowań ale wciąż udaje mi się zachować poczucie humoru, dobry nastrój i nie dałem się pochłonąć beznadziei i depresji. Najbardziej jestem zadowolony z tego, że moja psychika jest ok. Czasami doskwiera mi samotność ale szukam sobie jakiś zajęć, które są dla mnie wciągające, a gdy mam problem którego nie ogarniam to sięgam do tej modlitwy.
"Boże, daj nam pokorę, byśmy przyjęli w pokoju to, czego zmienić nie możemy, daj nam odwagę, aby zmienić to, co powinno być zmienione, i daj nam mądrość, abyśmy umieli odróżnić jedno od drugiego."
Reinhold Niebuhr
Nie to, że jestem lub stałem się bardzo pobożny albo że, moja wiara stała się większa. Nic z tych rzeczy. Jak słyszę nasze "elity" kościelne zwłaszcza metropolitę krakowskiego to czasami mam wrażenie, że jakby diabeł chciał wygrać to najlepiej zacząć dywersję od środka w Polsce, a na początku od Torunia i Krakowa.
"Nie spotkałem w moim życiu nikogo, kto by stracił wiarę po przeczytaniu Marksa i Engelsa, natomiast spotkałem wielu, którzy ją stracili po spotkaniu ze swoim proboszczem"U mnie jest po staremu czyli chujowo ale stabilnie i tym optymistycznym akcentem na razie koniec :)
Ks. Józef Tischner
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie miło gdy się przedstawisz:-)