Byłem dziś umówiony na spotkanie świąteczne z poczęstunkiem na słodko i świątecznymi paczkami o godz. 15 w kawiarni Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha. Imprezę zorganizowała niezawodna jak zwykle Małgosia Felger z Fundacji Helpful Hand. Chyba głównym daniem był koncert Lidii Jazgar.
Do wyjścia szykowałem się już od godziny 11. Nie powiem, że się śpieszyłem ale i tak się spóźniłem. Nie robiłem nic nadzwyczajnego. Ot mycie, odpoczywanie, golenie, odpoczywanie, przebieranie, odpoczywanie itp. Często liczyłem do dziesięciu:) Wszystko to były banały ale mi zeszło. Musiałem się użerać z własnymi słabościami. Mogłem skorzystać z pomocy mojej mamy ale wolałem sam sobie z tym wszystkim poradzić, a przynajmniej spróbować. I tak na koniec musiałem poprosić mamę by mi zawiązała buty bo już nie miałem siły i nerwów. Gdy już byłem ubrany i wyszykowany to miałem dość. Najchętniej to bym się rozebrał i położył. Byłem zmęczony i mega wkur... że się zgodziłem ale obiecałem, że przyjadę więc nie miałem wyjścia.
Spóźniłem się jakieś 15 minut. Gdy przyjechałem sala była już pełna i trwał koncert Lidii Jazgar.
Spóźniłem się jakieś 15 minut. Gdy przyjechałem sala była już pełna i trwał koncert Lidii Jazgar.
Po koncercie zaczęła się degustacja i spotkania w podgrupach:)
Dla mnie absolutnym zaskoczeniem był koncert Lidii Jazgar. Muszę trochę posłuchać jej na spokojnie, a poniżej mała próbka:)
Spotkanie i ten koncert to była naprawdę fajna sprawa. Mimo tylu nerwów przed wyjściem z domu to było warto się pomęczyć. Chapeau bas Małgosiu :)
Po spotkaniu z którego wyszedłem koło 18.30 pojechałem pełen pozytywnych emocji do sklepów. W domu byłem o 21:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie miło gdy się przedstawisz:-)